W trakcie kolejnych lat badań cmentarzyska (2006-2009), cały czas wspieranych środkami Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Toruniu, Gminy Dąbrowa Chełmińska i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a w 2007 roku grantem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (w ramach programu operacyjnego „Dziedzictwo kulturowe”, priorytet 4: Ochrona zabytków archeologicznych), dokonano licznych znaczących, a często i zaskakujących odkryć. Ogółem udało się odsłonić i przebadać 68 grobów: 11 wczesnośredniowiecznych grobów komorowych datowanych od 2. połowy X do 1. połowy XI wieku (w tym pochówek konia) oraz 57 grobów nowożytnych, zalegających w trzech poziomach i datowanych w przybliżeniu na XVII wiek (w tym dwa podwójne).

Monumentalny charakter odkrytych wczesnośredniowiecznych grobów, z których wyróżnia się pochówek dziecka w wieku około 2 lat, zapewne dziewczynki, z dwoma okalającymi rowami oraz znajdujące się w nich bogate wyposażenie, w tym luksusowe przedmioty (przede wszystkim jedwabne tkaniny, a zwłaszcza pasek z nicią w metalowym oplocie w kolorze złota zakończony okuciami i dwoma dzwoneczkami z pozłacanego mosiądzu ze wspomnianego wyżej grobu dziecka oraz biżuteria z grobu jednej z kobiet (w wieku 30-50 lat), w tym m.in. elementy składowe kolii: kaptorgi i klamra ze srebra, kilkadziesiąt paciorków z karneolu, kryształu górskiego i srebra, a także kilkaset paciorków z lapis lazuli), nie pozostawiają wątpliwości co do wysokiej pozycji społecznej osób tam pochowanych. Na takie przedmioty we wczesnym średniowieczu mogły sobie pozwolić wyłącznie osoby o bardzo wysokim statusie społecznym. W tym kontekście dziecko, które pochowano z mającym tak dużą wartość paskiem jedwabnym, można z pewnością uznać za kogoś w rodzaju „księżniczki”. Spośród innych pozyskanych z opisywanych grobów przedmiotów wyróżnia się zdecydowanie drewniane wiaderko z żelaznymi obręczami okute dodatkowo zdobionymi taśmami miedzianymi. Stanowiło ono główny dar grobowy dla dziecka w wieku 5 lat. Bardzo słaby stan zachowania tego zabytku uniemożliwia zrekonstruowanie i odczytanie znajdującej się na nim ornamentyki, jednak już teraz wiadomo, że stanowi on ewenement na skalę europejską, a jego pochodzenie pozostaje zagadką.

Osoby pochowane na wczesnośredniowiecznej nekropoli w Pniu były wyznania chrześcijańskiego (inhumacja oraz orientacja grobu i ciała na linii wschód-zachód z twarzą zwróconą na wschód), jednak o synkretycznych praktykach religijnych zawierających także elementy pogańskich wierzeń (bogate wyposażenie grobów, m.in. w naczynia i narzędzia, w tym przedmioty o znaczeniu apotropeicznym, np. kaptorgi, których część egzemplarzy mogła stanowić rodzaj „relikwiarzyków”, czy rytualny pochówek konia), charakterystycznych dla najwcześniejszej fazy chrystianizacji ziem Polski. Mimo, że groby komorowe z interesującego nas horyzontu chronologicznego są znane także z innych stanowisk, to jednak pieńskie obiekty wykazują się pewnymi odrębnościami. Tą najbardziej zauważalną cechą jest przewaga pochówków dzieci (siedem spośród dziesięciu grobów ze szkieletami ludzkimi). Hipotezę o skandynawskim rodowodzie ludzi z wczesnośredniowiecznej nekropoli w Pniu, wysuniętą na początku przez zespół badający stanowisko, niewątpliwie atrakcyjną, należy pozostawić otwartą, aczkolwiek więcej przemawia za miejscowym pochodzeniem pochowanych (wśród darów grobowych z wczesnośredniowiecznego cmentarza w Pniu brak w zasadzie przedmiotów pochodzenia skandynawskiego). Należy ich łączyć zapewne z mieszkańcami pobliskiego grodu, którego wzniesienie przypadło najpóźniej na przełom X i XI wieku. Niezmiernie interesujący jest też osobny pochówek konia, także w grobie komorowym (unikatowy w skali Polski).

Z kolei nowożytny cmentarz w Pniu wolno wiązać z dużym stopniem prawdopodobieństwa z protestantami. W odsłoniętych nowożytnych grobach nie stwierdzono w ogóle dewocjonaliów charakterystycznych dla katolickiego rytuału pogrzebowego. Spośród nielicznych, pozyskanych w trakcie badań artefaktów niektóre można łączyć z pochówkami protestantów (przede wszystkim klucz), a niektóre występowały w grobach różnych grup wyznaniowych, m.in. Żydów (monety i kłódka). Daje się zauważyć symboliczny charakter tych przedmiotów, podobnie jak struktur interpretowanych jako ślady po poduszkach. W związku z uwarunkowaniami społeczno-politycznymi oraz religijnymi panującymi w zachodniej części ziemi chełmińskiej XVII wieku można sądzić, że większość ówczesnej protestanckiej populacji Pnia była pochodzenia niemieckiego. Na interesującej nas nekropoli niewykluczone są również pochówki ludności holenderskiej (Olędrów), w szczególności mennonitów. Mennonici, dowodnie obecni w Pniu i/lub najbliższej okolicy w XVII wieku, byli pozbawieni aż do końca następnego stulecia własnych cmentarzy wyznaniowych. Na podstawie określeń wysokości przyżyciowej udało się stwierdzić odmienność nowożytnej populacji Pnia w odniesieniu do pobliskich Kujaw, natomiast podobieństwo do mieszkańców Wielkopolski i Śląska. Ludność ta, mająca kontakty z innymi ośrodkami skupiającymi większe grupy ludzkie, była zasadniczo średniozamożna, jednak znalezisko jedwabnej koronki w jednym z dziecięcych grobów świadczy, że niektóre osoby dysponowały dużym majątkiem.

Niezmiernie interesującym faktem stwierdzonym podczas badań nowożytnych pochówków z Pnia jest zaobserwowanie praktyk związanych najprawdopodobniej z obawą przed powrotem zmarłych do świata żywych. Zachowania te określa się często mianem „antywampirycznych”. Chodzi o zwyczaj umieszczania monet w grobie, a ściślej w ustach nieboszczyka, co dotyczy dwóch pochówków dzieci w wieku do 5 lat, a także osoby młodocianej (15-19 lat) oraz wkładanie do grobu kamieni. Kamienie umieszczano w różnym układzie, a najbardziej interesującymi przypadkami są dwa groby. W pierwszym z nich znajdowała się staruszka, którą pochowano z kamiennym „kołnierzem” wokół szyi, natomiast w drugim (podwójnym o niespotykanym do tej pory, przynajmniej na ziemiach Polski, układzie szkieletów przypominającym ukrzyżowanie) mniejsze kamienie stwierdzono między kośćmi udowymi młodego mężczyzny oraz pod kolanami i poniżej spojenia łonowego dziecka w wieku około 2 lat; ponadto na dużym kamieniu opierała się część twarzowa czaszki dziecka.

Wyniki prac badawczych nad cmentarzyskiem w Pniu są niezmiernie ważnym uzupełnieniem studiów nad grobami komorowymi, czy szerzej – wczesnośredniowiecznym obrządkiem pogrzebowym w Europie oraz istotnym elementem w obrazie nowożytnych zwyczajów pogrzebowych w strefie pozamiejskiej, nie tylko na terenie ziem Polski. W tym drugim przypadku mogą być też znaczącym wkładem w rozwój tzw. archeologii protestantyzmu, jednego z nowych nurtów w polskiej archeologii historycznej.

 

Dr hab. Dariusz Poliński, prof. UMK

Instytut Archeologii UMK w Toruniu

Kierownik badań archeologicznych w Pniu


 

Osoby które zainteresowały się prezentowanymi powyżej wynikami prac badawczych zachęcamy do zapoznania się z monografią cmentarzyska w Pniu pt. „Wczesnośredniowieczne i nowożytne cmentarzysko w Pniu/Early medieval and early modern burial site in Pień”, której wersja będzie dostępna także on-line.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

 

 

„…ci­che cmen­ta­rze –
ja­każ to siła dziw­na
z wami cze­kać mi każe
na ko­niec świa­ta?
Spróch­nie­ją i moje ko­ści
pod ja­kąś gro­bo­wą kryp­tą…”

                                                                                                          Władysław Broniewski
                                                                                                           „Drzewo rozpaczające”

 

Szanowni Państwo,                                      

            W 15 rocznicę powstania Europejskiej Fundacji „Pamięć i Dziedzictwo” nie bez kozery zachęcamy Czytelników do refleksji nad przemijaniem, w czym może pomóc panteon naszych narodowych poetów – w tym przypadku cytowany Władysław Broniewski – oraz trudny czas zmagań z pandemią koronawirusa, podczas której często pochylamy się nad wątłością zdrowia i kruchością ludzkiego życia. Być może nawet straciliśmy bliską osobę, a doświadczenie żałoby dotknęło nas w tym roku wyjątkowo boleśnie, gdyż właściwy naszej kulturze rytuał pożegnania został ograniczony do krytycznego minimum… Nie ulega wątpliwości, że zarówno sama śmierć, jak i wielość dziedzin, na które ma wpływ, angażują właściwe każdego, nie tylko poetę czy artystę malarza, ale także ludzi nauki, wśród których archeolodzy wysuwają się na oczywiste prowadzenie, gdyż dotykają tych rozstań, łez i pożegnań, o których nie tylko nikt już nie pamięta, ale i, paradoksalnie, nie ma często już widocznych gołym okiem śladów po miejscach, gdzie owe pogrzebowe ceremonie miały miejsce i gdzie chowano zmarłych…

            Nasza fundacja jest mniej więcej rówieśniczką wejścia Polski do struktur Unii Europejskiej. Pomysł jej powołania zrodził się w trakcie kuluarowych rozmów słuchaczy studium praw człowieka przy Komitecie Helsińskim, kiedy to po wykładach trzech słuchaczy: nauczyciel historii, wojskowy lekarz z doświadczeniem w Iraku i Afganistanie oraz oficer policji z odbytą służbą w czasie konfliktu w byłej Jugosławii, wspólnie osiągnęli pewną refleksję – że bardzo dużo mówi się o prawach człowieka – tego aktywnego, żyjącego, rozpoznawalnego, a zapomina się o prawach tych, którzy już głosu nie mają, tych, którzy odeszli, polegli, byli ofiarami wojen i reżimów. Na tych refleksjach, rozmowach i planach spędzono wiele czasu i owocem tego stała się Europejska Fundacja „Pamięć i Dziedzictwo”, której wyraźnie akcentuje w swojej misji i celach statutowych pielęgnację pamięci o tych, którzy dokładali swoje skromne kamyki i cegiełki do budowy cywilizacji europejskiej, a o których tak często zapominamy. Chwalebna jest zatem wspólna inicjatywa archeologów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz społeczników-pasjonatów z naszej fundacji, aby poprzez publikację wyników badań na cmentarzysku w Pniu w powiecie bydgoskim nie tylko zaznajomić Czytelników z dobrze udokumentowanym dorobkiem badawczym rodzimych archeologów, co widać w bogatym materiale pozyskanym również przy zastosowaniu zdobyczy najnowszych technologii, ale również uwrażliwić i zachęcić odbiorcę, zwłaszcza młode pokolenie, do zainteresowania się historią i jej naukami pomocniczymi, aby bardziej świadomie stąpać po ziemi, na której przyszło nam żyć i pracować oraz z uważnością i szacunkiem doceniać naszą przeszłość i jej pamiątki, niezależnie od narodowości, religii i kultury tych, którzy je wytworzyli.

            W tym miejscu należy podziękować za zaangażowanie, trud, pracę badawczą i redakcyjną, czasem nieprzespane noce i cenny czas, tym wszystkim, który mogli go spędzić na wiele innych sposobów, z rodziną, realizując swe zainteresowania i pasje, zwłaszcza, że czas pracy nad projektem i publikacją przypadał na wyjątkowo trudny okres pandemii. Przede wszystkim dziękuję naukowcom z Instytutu Archeologii UMK oraz współpracującym przedstawicielom pozostałych ośrodków naukowo-badawczych. Bez życzliwości i samozaparcia naszych archeologów, na czele z dr. hab. Dariuszem Polińskim prof. UMK, tego projektu i tej pracy by nie było. Na ręce Pana Profesora składam serdeczne podziękowania dla całej kadry projektu i dla osób bliskich Waszym sercom, bo wiem, ile dopingu i pomocy również w te działania włożyli.

Wyjątkowe podziękowania należą się Ministrowi Kultury oraz Narodowemu Instytutowi Dziedzictwa. Bez dostrzeżenia wartości tego projektu i wagi powstającej publikacji ze strony ministerialnej projekt ten nie mógłby powstać. Dotacja przyznana w postępowaniu konkursowym zapewniła możliwość takiego zorganizowania zespołu ludzi i ich ciężkiej pracy, że z szczerą radością, zmęczeni lecz szczęśliwi, możemy dziś zawołać: „mamy TO!”. Serdecznie dziękujemy za dostrzeganie przez Ministerstwo i Instytut nie tylko polskiej archeologii i jej potrzeb, ale również potencjału i oferty, jaką niesie ona społeczeństwu.

            Dziękuję wszystkim ludziom dobrej woli, także przedsiębiorcom, za wspieranie na każdym etapie powstającej publikacji i służącego temu celowi projektu – za dobre słowo, elastyczność i otwartość, za wsparcie, za zrozumienie i mecenat, czy to poprzez know how, czy to poprzez darowizny na cel statutowy, czy poprzez zwyczajne podtrzymanie na duchu. Muszę w tym miejscu podziękować również swoim fundacyjnym współpracownikom, że pomimo walki z kryzysem i wieloma napięciami na najmniej oczekiwanych frontach, okazaliście się nie tylko wspaniałymi, wierzącymi w powodzenie dobrych idei, frontowymi towarzyszami, ale również, jeśli nie przede wszystkim, wypróbowanymi i najprawdziwszymi przyjaciółmi.

            Kończąc zachęcam każdego, kto poczuje się zainteresowany dorobkiem opublikowanym w ramach niniejszego projektu, do otwartości na współpracę środowisk naukowych z organizacjami pozarządowymi, lokalnymi społecznościami i szkołami. Z takiej współpracy zawsze mogą wyjść bardzo dobre i wartościowe dzieła, a paradoksalnie społeczna aktywność i współpraca w służbie poznawania wczoraj, by świadomiej żyć dzisiaj, może zrodzić się nawet na pozornie tak martwej przestrzeni, jaką jest cmentarz…

 

                                                                                              Paweł Czachor

                                                                       Europejska Fundacja „Pamięć i Dziedzictwo”

 

 

          Wieś Pień znajduje się w zachodniej części ziemi chełmińskiej (gmina Dąbrowa Chełmińska, powiat bydgoski), przy starorzeczu Wisły - jeziorze Duża Reptówka, niedaleko Ostromecka. Na przeciwległym brzegu Wisły położony jest Fordon, obecnie dzielnica Bydgoszczy. Historia archeologicznych badań terenowych cmentarzyska w Pniu zaczęła się w 2005 roku, przy okazji prac ekipy Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na znajdującym się w pobliżu grodzisku, stanowiącym pozostałość po wczesnośredniowiecznym grodzie oraz po XV-wiecznym dworze krzyżackiego prokuratora. Znalezione „na górce” pod lasem ludzkie kości spowodowały założenie wykopu sondażowo-weryfikacyjnego, a w konsekwencji rozpoczęcie archeologicznych badań ratowniczych, które trwały do 2009 roku. Już wyniki pierwszego sezonu badawczego pozwoliły na ustalenie, że mamy do czynienia z dwoma różnymi cmentarzami - wczesnośredniowiecznym i nowożytnym, połączonymi ze sobą jedynie tym samym miejscem. Sensacją stało się odsłonięcie bogato wyposażonego (m.in. w zdobiony srebrem żelazny toporek, misę z brązu i drewniane wiaderko okute żelaznymi taśmami) grobu komorowego mężczyzny w wieku 30-50 lat, najprawdopodobniej wojownika, który datowano na 2. połowę X - 1. połowę XI wieku. Szkielet mężczyzny nosi ślady zaburzenia układu anatomicznego i uszkodzeń, które można by wiązać z walką. Widoczne są one na czaszce, w obrębie pasa barkowego, lewego przedramienia i stóp. Jednakże stan zachowania kości nie pozwala na ustalenie genezy tych uszkodzeń i określenie przyczyny zgonu. Wczesnośredniowieczne groby komorowe, zazwyczaj postrzegane jako miejsca pochówku ówczesnych elit i przez wielu badaczy łączone ze Skandynawami (Wikingami), to rodzaj pochówku o charakterze ponadregionalnym, którego najbardziej charakterystyczną część stanowi drewniana komora złożona ze ścian, dachu i podłogi. Do najsłynniejszych stanowisk skandynawskich z tego rodzaju grobami należą cmentarzyska odkryte w pobliżu ośrodków rzemieślniczo-handlowych w duńskim Hedeby i szwedzkiej Birce.

Cmentarzysko

wczesnośredniowieczne i nowożytne w Pniu

(gmina Dąbrowa Chełmińska, powiat bydgoski)

Masz pytania?

NAPISZ  DO  NAS